Smocza Era

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

FABUŁA
Świat i Fabuła - Opis znajdziesz również w Przewodniku!
Forum Smocza Era swoją rozgrywkę prowadzi na ogromnym kontynencie o nazwie Fablehaven. Jest to niezwykle młody świat, bez skomplikowanych nazw rodów, przodków i tym podobnych. Wszystko, tylko po to, aby to gracz w pełni mógł kształtować przyszłość tego uniwersum. Wcześniejsze wydarzenia można znaleźć w Przewodniku w temacie "Świat i fabuła", poniżej przedstawiamy ostatni zapis.
Rok 280 Po wielu kolejnych latach, tworzą się pierwsze klany, Elfów, którzy dbając bardziej o swój dobrobyt decyduje się bronić swoich ścieżek i granic, Ludzi, którzy decydują się wziąć pod opiekę Szlaki handlowe i którzy mają od dawno swoją Gildie Jeźdźców, która cały czas jest doglądana i skupia teraz Jeźdźców również innych ras, Krasnoludów, którzy tworzą Klan w głównej mierze po to, aby dalej pogłębiać swój majątek i żeby stworzyć coś na wzór Rady, która będzie zarządzała całą rasą krasnoludzką. Tworzy się również klan Orków, którzy szykując się do wojny, mają za zadanie poszerzyć swoje terytorium. Orkowie zaczynają pomału najeżdżać najbliższe wioski ich terytorium. Ludzie mając duże doświadczenie w oswajaniu dzikich stworzeń, decydują się stworzyć Zakon Gryfa, który będzie miał za zadanie tłamsić wszelkie ataki Orków, pilnować granic i patrolować Fablehaven. Dzięki swoim działaniom zyskują coraz większe uznanie w świecie, chociaż przekonani o swojej wyższości i szlacheckości krwi, Elfy nadal skupiają się najbardziej na samych sobie.
AKTUALNOŚCI
Head Admin:

Mistrzowie Gry:

Trwa nabór na Mistrza Gry! Szczegóły na Discordzie u Administracji!

!KLIK! Nagrody za pojedynczą misję poprowadzoną przez gracza !KLIK!

#1 2019-10-29 17:42:50

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 70.0

Opuszczone ruiny

Ruiny pokryte zostały już ziemią i trawą, ewidentnie są to pozostałości po pradawnej rasie, która musiała żyć tu przed wszystkimi nam znanymi rasami. Budowle są duże, wysokie, potężnie zbudowane i zachowane w należytym stanie, jednakże... 80% kryje się pod ziemią, jakby się zapadła... NA powierzchni widnieją liczne słupy, które prawdopodobnie miały podtrzymywać sufit, część ścian losowo ułożona, a właściwie murów, bo były bardzo grube i wysokie, a nawet kawałki złotej posadzki, twardej i ciężkiej...


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

#2 2020-07-06 17:21:45

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 78.0

Odp: Opuszczone ruiny

OST


Krwistooki nie wiedział czemu się tutaj znalazł i po co. Jaki był w tym cel. Nie tyle co obudził się, lecz prędzej nagle tutaj trafił. Do tego nie pamiętał prawie nic z tego kim kiedyś był. Czuł też, się znacznie słabszy niż powinien. Nie wiedział też o świecie, w którym się znalazł. Wiedział tylko tyle, że został tutaj przywołany pradawnym rytuałem. W głębi serca i duszy był pewien, że zrobiła to pradawna i potężna istota podczas zaćmienia słońca. Tylko nie miał pojęcia czemu i w jakim celu. Miał zamiar się tego dowiedzieć, ale najpierw postanowił się rozejrzeć po tym miejscu. Oczywiście został przywołany na golasa. Świetnie. Było mu straszliwie zimno z tego powodu. Nic dziwnego. W końcu był nie wiadomo gdzie. Najgorsze było to, że nie miał na Sobie nic i był całkowicie nagi, a na dodatek był w jakimś dziwnym miejscu. Wyglądało to na jakąś świątynię pradawnego bóstwa. Przynajmniej tak mu się wydawało. Nie podobało mu się to, że był nagi. Jednakże zanim się zdążył ruszyć gdziekolwiek to kątem oka zauważył coś przypominającego ołtarz ofiarny. Zastanawiał się czy to w tym miejscu wykonano ten rytuał. Nie miał pojęcia, bo nikogo tutaj nie było. Lecz dziwnym trafem, były tutaj zostawione różne przedmioty. Po pierwsze ubranie przypominające coś czego chyba wcześniej nie widział. A może widział kiedyś. Popatrzył się niepewnie, czy to nie była jakaś pułapka. Dopiero, gdy uznał, że jest bezpiecznie to niepewnym krokiem podszedł do ołtarza i szybko wziął ubranie. Odetchnął z ulgą, że nic się nie stało. Było w kolorach czarno-czerwonych. Zabawny przypadek. Gdy je na Siebie założył to od razu mu było lepiej. Tym razem dojrzał na kolejnym ołtarzu jakąś laskę. Dziwne to było, że w takim miejscu znalazło się coś takiego. Jak zwykle ostrożnie podszedł bliżej i wyciągnął rękę po nią. Wypadało mieć coś do obrony. Od razu wyczuł w niej magię, a przynajmniej to, że jego moc oddziaływała na tę laskę. Najwidoczniej była magiczna, na to wszystko wskazywało. Wciąż uważał, że to pułapka, ale jednak potrzebował czegokolwiek, więc zabrał ją ze Sobą. Dalej nic się nie działo. Ostatnim co ujrzał to był miecz. Najzwyczajniejszy na świecie, zupełnie jak ta laska. Była w pochwie. Przynajmniej będzie się nią łatwiej nosiło. Postanowił również i miecz zabrać ze Sobą, tak na wszelki wypadek. Zaczął być trochę pewniejszy w tym środowisku, chociaż dalej wolał uważać na każdy krok. Nie wiedział od czego zacząć. Wcale, by się nie zdziwił, gdyby był w jakiś ruinach, patrząc na miejsce, w którym się aktualnie znajdował. Mimo wszystko postanowił się rozejrzeć. Powoli i z rozwagą przeszukiwał miejsce w postaci przydatnych rzeczy, wskazówek, informacji czy też książek. W skrócie, wszystkiego co może mu się przydać. Nie wiedział czy jest tu jakiekolwiek zagrożenie, ale jeśli było to zamierzał użyć laski czy miecza i starać się tego pozbyć. Niestety nie był w tym dobry i potrzebował wprawy. Treningu. Jednakże niezbyt był czas na to skoro był w nieznanym mu miejscu i nie miał żadnych zapasów przy Sobie. Energia była potrzebna. Nawet jeśli nie zginie z pragnienia czy głodu, to ktoś lub coś może wykorzystać jego osłabiony organizm i go zeżreć. Wolał już samemu pożreć wroga. Tyle dobrego, że jest w stanie zjeść praktycznie wszystko co może mu dać jakąkolwiek energię i wartości odżywcze. Taki był początkowy zamysł, ale jednak nieznane miejsce sprawiło, że nie był wcale taki pewny tego, że dobrze robi. Dlatego jednak zmienił zdanie i zanim gdziekolwiek się ruszył to wyjął miecz i zaczął robić nim jakieś ruchy. Chciał wiedzieć ile waży  i jak dobrze, może się nim posługiwać w razie zagrożenia. To samo zrobił z laską. Co prawda teraz się na nic nie przyda, ale może w razie potrzeby uda mu się użyć jej do obrony. Gdy poczuł się chociaż trochę wprawniejszy w posługiwaniu Swoimi nowymi przedmiotami, to wreszcie postanowił ruszyć przed Siebie. Wyciągnął miecz i podpierał się laską. Nie przypominał maga czy wojownika, lecz to nie miało teraz znaczenia. Najważniejsze to przeszukać to miejsce i znaleźć coś przydatnego skoro już tutaj był. Przydałyby się książki czy informacje. Chociaż pytaniem było to czy da radę je przeczytać. Oprócz tego jakiekolwiek zapasy również będą spoko. Dopóki nie są całkowicie zniszczone to będzie spoko. Jak złapie jakieś zwierze to też może wyssać jej siły życiowe. Na razie miał nieschowane skrzydła, rogi czy też ogon. Tylko pazury schował, by lepiej dzierżyć broń. W ciągu jednej myśli udało mu się to zrobić, więc kontynuował Swoją wędrówkę. W razie potrzeby ogon służył jako kolejna broń. Nawet posługiwał się nim lepiej niż mieczem. Co prawda nie ma tutaj zbyt wiele miejsca, ale skrzydła powinny też mu pomóc. Jeśli nie będzie mógł się gdzieś zmieścić to chowa Swoje dodatkowe kończyny. Starał się zbadać to miejsce zanim je opuści, wedle Swoich możliwości.

Offline

#3 2020-07-07 18:49:42

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 78.0

Odp: Opuszczone ruiny

Demon, ponieważ należy nazywać osoby takimi, jakimi są znalazłszy się w prawdopodobnie opuszczonych ruinach, nie bardzo pamiętał co się stało. Nie do końca również wiedział kim sam jest. Może spadł z dużej wysokości na głowę i stracił pamięć? Nie! Szybko zorientował się, że do tego świata przywołał go pradawny rytuał.
W nowym świecie panowała poczciwa temperatura, chyba dla większości istnień. Dwadzieścia dwa stopnie, które zostały "zrzucone" przez promienie słoneczne oświetlające większość tej krainy a także goły i wesoły interes demona, który jednak odział się niezbyt ufny całej tej sytuacji i miejscu. Ołtarz też nie wyglądał jak nic co by budowało zaufanie. Gdy rozejrzał się bardziej, ujrzał coś na wzór laski. Posiadała w sobie ewidentnie jakąś "moc", ponieważ lekko tliła się czerwonym kolorem, jednakże był to prawdopodobnie ostatni żywot magicznego kamienia, lub esencji, która została wprowadzona do tego przedmiotu. Ile jeszcze "pożyje"? Tego raczej nikt nie wiedział.


Gdy Nihilius spróbował się rozejrzeć i przeszukać każdy skrawek tej lokacji, a przynajmniej ten, który był dla niego dostępny, mógł znaleźć kartkę papieru na której ktoś, czerwonym tuszem(?!) napisał:

,,Zawsze traktujcie Go z szacunkiem okazując szczerość. Nigdy Mu nie rozkazujcie, nie żądajcie lub nie próbujcie wykorzystywać Go w jakikolwiek sposób"


Kartka kończyła się, ponieważ była spalona w większej połowie. Gdy szukał dalej, nie dalej jak 5 metrów dalej ujrzał skrawek, jakby wyrwanego kawałka strony, która była podobna do tej pierwszej. Tam z kolei widniał następujący napis (rozmyty, jakby przez deszcz):

"... przez Twoją łaskę, udziel nam po... by stworzyć w naszych umy... i wykonać to, co pragniemy... uznaj nas za godnych."


Ciekawe co mogły znaczyć te zapiski, czy dotyczyły tego rytuału, czy może raczej znajdowały się tutaj dłuższy czas? Czy były prawdziwe, czy może to tylko zwykły żart? Dlaczego były porwane lub spalone? Czy dotyczyły Nihiliusa, a może kogoś innego? Nasz bohater niczego więcej nie znalazł, przedmiotów ani innych wskazówek. Chociaż... Kolejny papierek, lecz tym razem był to kwitek z pieczęcią miasta Cytadela i podpisem Magazyniera ... nazwisko nie było wyraźne. Czy to był ważny trop?


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

#4 2020-07-07 20:27:43

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 78.0

Odp: Opuszczone ruiny

Gdy rozglądał się po tym miejscu uprzednio znajdując oczywiście pewne rzeczy jak ubiór, kostur czy też miecz, to teraz dopiero dojrzał, że laska delikatnie świeciła się na czerwono. Nie był pewien czemu tak było. Na dodatek nie wiedział jak długo się ta moc utrzyma i czy go nie zawiedzie nagle. Miał nadzieję, że będzie w porządku. Teraz, gdy się ubrał to jednak nie było tak źle. Może po prostu na golasa miał inne odczucia temperatury. Nieistotne! Teraz wszystko było w porządku. Ostrożnie i nieufnie przeszukiwał te miejsce. I tak nic lepszego mu nie zostało, a może coś mu się trafi. Jego oczom ukazała się kartka. Gdy nie wyczuł zagrożenia czy pułapki to wziął ją do ręki i zaczął czytać, uprzednio uważając oczywiście, że robi to w miarę bezpiecznym miejscu, co jakiś czas zerkając czy nic go nie zachodzi i nie chce zjeść. Gdy niczego takiego nie widział to zaczął w spokoju czytać. Im dłużej to czytał tym więcej miał pytań. Jakoś udało mu się to rozczytać. Nie wiedział jakim cudem. Znał ten alfabet i język? To ciekawe. W każdym razie na tym dokumencie ktoś napisał czerwonym tuszem, coś bardzo interesującego. Zastanawiał się czy go to dotyczyło. Po pierwsze to wyglądało trochę jak krew, ale powątpiewał w to, by ktoś użył krwi do zostawienia głupiej wiadomości. Po drugie to tak brzmiało jakby mówili o kimś, że mają go traktować z szacunkiem i szczerością, nie rozkazywać mu, nie żądać i nie wykorzystywać. Zważywszy na to, że jego ego było wyniesione w gwiazdy to sądził najpierw, że to o nim. Jednakże potem ogarnął, że to raczej nie było możliwe. Nie powinno tak być. Może chodziło o kogoś innego. Może to była wiadomość dla kogoś o jakimś gościu? Może zadanie? W końcu był tutaj, a nikogo przy nim nie było. Coś się nie udało? Tyle pytań, a odpowiedzi brak. Kartka była niestety w połowie spalona. No nic szukał dalej. Co ciekawe znów znalazł kolejny skrawek. Wziął go i również przeczytał. Teraz już w ogóle niczego nie rozumiał. Przynajmniej tego o co chodziło. Wbrew pozorom, chyba zrozumiał urywek. Chcieli czyjąś łaskę. Stworzenia czegoś chyba w ich umyśle. Spełnienia ich pragnienia. Uznania za godnych. Najwidoczniej to byli jacyś kultyści. Wskazywała na to ta świątynia i dziwny ołtarz. Oczywiście mógł się mylić. Możliwe, że faktycznie to dotyczyło go, ale też mogło to dotyczyć kogoś innego. Jeśli dotyczyło to go, to miał złe przeczucia. Wiedzieli o nim, a to mu się nie podobało. Tym bardziej, że był osłabiony i niewiele może. Westchnął. Zostawił Sobie obie kartki. Jednakże nie powinna to być wiadomość. Wyglądało to tak jakby obie był wyrwane z księgi. Może za jej pomocą dokonano rytuału? Możliwe, że zrobiono go dawno, a dopiero teraz zadziałał. A może z innego miejsca. No nic. Niczego się nie dowie. Istniała szansa, że to wszystko kłamstwo, albo głupi żart w celu oszukania innych. Może pułapka? Nic innego tutaj nie znalazł. Dopiero, gdy udał się do wyjścia to znalazł jakiś papierek. Była na nim jakaś pieczęć. Chyba jakiegoś miasta. Była też podpisana, chociaż nie widział dokładnie. Czyżby to był jeden z kultystów? A może znalazło się to tutaj przypadkiem? Straszliwie się irytował, tą całą sytuacją. Mimo to niczego innego nie miał, więc warto było się tam udać. Jednakże skoro planuje się udać w miejsca gdzie żyją inne istoty, to lepiej schowa Swoje dodatki. Tak na wszelki wypadek. Ostrożności nigdy za wiele! Jego skrzydła zniknęły w jego ciele. Tak samo ogon czy rogi. Pazury schował wcześniej. Widział było tylko jego niecodzienny kolor skóry, czy też oczu. Kolor włosów też nie wyglądał na ten z tego świata skoro był to kolor vantablack. Ale to Swoją drogą! Po prostu się poda za inną rasę, albo jakiś eksperyment potężnego masa. I tak wygląda już w miarę normalnie. Po przeszukaniu tej części miejsca postanowił wyjść stąd i przeszukać miejsce, w którym znajdowało się to sanktuarium. To chyba były jakieś ruiny zapewne, albo coś podobnego. Tak mu podpowiadała logika. Oczywiście robił to z rozwagą. Kto wie jakie niebezpieczeństwa się tutaj czają.


Ostatnio edytowany przez Nihilius Imperius (2021-11-05 11:32:24)

Offline

#5 2020-07-10 14:04:51

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 78.0

Odp: Opuszczone ruiny

MG - MODE


W tej okolicy teraz nie było kompletnie nikogo i niczego. Zwyczajne resztki dawnej... prawdopodobnie świątyni, lub czegoś na wzór. Nihilius nie wiedział tylko, że większa ich część znajduje się pod nim. Jeżeli spróbował nasłuchiwać, nie usłyszał niczego niepokojącego. Na tych terenach nawet zwierzęta o tej porze się nie "odzywały". Miał spokój, na razie. Po przeczytaniu wiadomości, niestety pojawiły się pytanie bez odpowiedzi a to go chyba zirytowało... Schował swoje nienaturalne "oporządzenie" i powinien skierować swoje demoniczne stopy w kierunku... no właśnie? Czy w dobrym kierunku by zmierzał? Najpierw postanowić dokładnie przeszukać resztę lokacji, ale... nie znalazł kompletnie nic ciekawego oprócz innych ruin i... ciała. Musiało tu leżeć od dawna. Same kości. We wnętrzu klatki piersiowej swój dom miały pająki. Całość pokryta była niezliczonymi ilościami pajęczyn. Nic więcej. Nihilius musiał udać się dalej, być może spotka kogoś, kto podpowie mu gdzie ma szukać tej całej Cytadeli. Może jest blisko, a może będzie musiał przemierzyć część krainy?

Jeżeli Nihilius losowo wybierze lokacje (co musi zrobić, w końcu jest nietutejszy) los postawi na jego drodze najpierw lokację o dumnej nazwie szlak handlowy


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

#6 2021-11-08 16:58:30

Nihilius Imperius
Ch3PSlQ.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 77
Reputacja (-10 - 10): 0
WindowsFirefox 94.0

Odp: Opuszczone ruiny

Przez drzwi przeszedł bez problemu, w końcu aktualnie był w formie, bez żadnych dodatków. Gdy znaleźli się we wnętrzu, to wreszcie doszło do przemiany jegomościa. Pozna jego humanoidalną, ludzką formę. Na początku był zaciekawiony tym jak się przemieniała bestia, więc oglądał go z nieukrywanym zainteresowaniem. Musiał przyznać, że była to przydatna zdolność. Ciekawe, czy mógłby dokonać czegoś takiego za pomocą zaklęcia. Albo poprzez pożarcie. Tak czy inaczej potem lekko był zaskoczony, tym co odwalił jego nowo poznany kompan, jak stanął przed nim cały roznegliżowany. Myślał, że humanoidy tutaj noszą ubrania. Czyżby ten gość był wyjątkiem? Miał tylko nadzieję, że nie dostanie dziwnych propozycji i, że futrzak raczej gustuje w kobietach, aniżeli chłopakach. Co prawda on sam nie mógł spłodzić potomka, przez co nie posiadał libido, i był tym samym aseksualny w stosunku do obu płci, ale jednak jak przyszło, by co do czego to woli dziewczyny. Przynajmniej ładnie wyglądają. Na szczęście te pytanie dotyczyło tego, czy nie przeszkadza mu nagość. On tylko wzruszył ramionami. Miał to gdzieś. Nawet jakby stanęła przed nim roznegliżowana dama z niebywałą urodą, to oprócz patrzenia na nią jak na sztukę, to więcej by nie okazał. Ot takie z niego stworzenie. Kłusownicy zrobili mu jakiś problem, może to i dobrze. Nie uśmiecha mu się chodzić w nocy. Skoro i tak nie będzie nic widział, to po co ryzykować? Nie patrzył potem na niego, a jeśli już to tylko na twarz, reszta go niezbyt interesowała. Gdy powiedział o jabłkach to skinął głową w podziękowaniu. Co prawda nie potrzebował, aż tak jedzenia, ale zawsze to jakieś odnowienie Swojej mocy wewnętrznej. Dlatego wziął jedno jabłko, a może i więcej i je zjadł. Jeszcze były świeże i soczyste. Co prawda serca tamtego stworzenia mu bardziej smakowały. W sumie samo mięso nie było tez najgorsze. Gdy powiedział o łóżku, a raczej jego braku to skinął znów głową i się położył. Było nawet wygodnie.


Trochę spał, trochę czuwał. Tak na zmianę. Wiele mu to nie dawało, bo jego organizm nie był do końca biologiczny, a był tylko jego mimiką, więc nie potrzebował resetów, jak to mają dla przykładu ludzie i inne istoty żyjące. Bliżej mu chyba było do nieumarłych, niż żywych pod pewnymi względami, ale to mniejsza. Trening poszedł mu bez problemu. Zważywszy na to, że prawie w ogóle nie spał, a raczej wstał, gdy już pojawiało się słońce, ale jego gospodarz dalej słodko spał, to on już trenował. Zarówno walkę laską jak i mieczem. W każdym z nich był teraz trochę lepszy, ale wciąż to był amatorski poziom, a może nawet i nie. No trudno. Gdy jego gospodarz wstał, i przygotował się uprzednio do drogi oraz, był gotowy wyruszyć w podróż to się udał. Wziął Swoje rzeczy, oczywiście uprzednio się ogarniając, o ile była tutaj taka możliwość i wyruszyli w drogę.


Pogoda tym razem sprzyjała. Nie było chmur. Co prawda i tak nie może zachorować chyba, że użyto by do tego magii, ale opady jednak będą na niego wpływać mimo wszystko, gorsza widoczność i tym podobne. Po pewnym czasie, dotarli niestety do ruin. Był tym lekko poddenerwowany, ale nie dał tego po Sobie poznać. Czy on właśnie zrobił kółko!? Cała droga na darmo? Miał nadzieję, że nie. Ale te miejsce było bardzo znajome. Miał nadzieję, że to inne ruiny niż te w których się obudził, ale szczerze w to powątpiewał. No nic. Tym razem ma futrzaka jako kompana. Zważywszy na to, że drogę znał, a jego kompan raczej tak daleko się nie zapuszczał w te tereny, to tym razem on poprowadził go w stronę szlaku handlowego. No chyba, że znajdą coś w ruinach, co by ich zainteresowało. W sumie to nie był taki zły pomysł, więc podczas drogi, wytężał wzrok i może jeśli będzie dostatecznie spostrzegawczy to coś dojrzy w tych ruinach. Warto dodać, że już raz tutaj był, więc było to miejsce, które aktualnie znał najlepiej, i może jeśli jest tutaj kolejny raz, to da radę coś znaleźć. Jeśli nic, by takiego się nie wydarzyło, to ruszył prosto na szlak. Jednakże jeśli coś przykuło jego uwagę, to  był gotów to sprawdzić.


OOC

Rozwijanie Spostrzegawczości
Opuszczone Ruiny -> Szlak Handlowy

Ostatnio edytowany przez Nihilius Imperius (2021-11-09 17:22:05)

Offline

#7 2021-11-08 17:11:33

Kenji Hayashi
79fxJyL.png
Dołączył: 2020-07-05
Liczba postów: 49
Reputacja (-10 - 10): 0
Klasa: Wojownik
Windows 7Chrome 95.0.4638.69

Odp: Opuszczone ruiny

Kenji po przespanej nocy, oczywiście spakował wszystko, zabrał swój ciemno zielony płaszcz z kapturem, kołczan oraz łuk. Zaczął kierować się za tym całym Gargulcem, bo wreszcie ten nie znał jego imienia, w sumie to się w ogóle sobie nie przedstawili. Najwyraźniej demon był chamem z negatywnego domu, ale Likantropa to jakoś mało obchodziło. Mężczyzna z delikatnym zarostem ciągle kierował się za skrzydlakiem, który chciał dojść do jakieś cytadeli, pierwszy raz słyszał chyba o tym miejscu, tak mu się przynajmniej zdawało. Ciągle trzymając dłoń na swoim podręcznym ostrzu, wolał uważać, wreszcie bardzo ale to bardzo rzadko wychodził ze swojego lasu, ponieważ tam się czuł najlepiej. Niczego mu nie brakowało, wodę mógł brać z rzeki, żeby ją przegotować w rondlu, zwierząt miał pod dostatkiem, nie potrzebował mieszkać w zamku, czy też mieć swojej służby. Dojrzały Hayashi docierając wreszcie z bladym osobnikiem na miejsce, mógł zobaczyć ruiny, a nie mieli iść do funkcyjnej twierdzy? Wzruszając ramionami, faktycznie krążyli przez jaki czas wokół niej, ale Czerwonooki nie mógł długo siedzieć cicho:
-To nie miała być cytadela, która nie była zniszczona? Myślałem że o to chodziło, bo masz jakąś sprawę związaną z ludźmi, tracimy tutaj tylko czas... - mówiąc to, bacznie się rozglądał i miał nadzieję, że nikt ich nie zaskoczy. Wreszcie ruiny to idealne miejsce dla goblinów, które zazwyczaj napadały kupców, podróżników i tym podobne osoby, znał te historie z opowiadań swojego Ojca. Będąc ciągle napiętym, był gotowy odskoczyć, jakby ktoś ich miał zaatakować, tylko nie wiedział czy jego nieznajomy towarzysz sobie poradzi, mając schowane skrzydła, bo et faktycznie nagle zniknęły.

Offline

#8 2021-11-09 10:47:41

Twórca
p61qPeF.png
Dołączył: 2019-09-29
Liczba postów: 517
Reputacja (-10 - 10): 1000
WindowsFirefox 94.0

Odp: Opuszczone ruiny

MG MODE


Ciekawość, jaką okazuje się chęć doznania przemiany jak i innych zdolności Kenjiego była spora. Właściwie Nihilius cały czas miał w głowie taką myśl, że może, gdyby zjadł swojego kompana podróży, to zyskałby jego zdolności. Zapewne mogłoby tak być, ale szanse na to były lekko niskie, więc mógłby nic nie zyskać jednocześnie tracąc wsparcie.
Opuszczone ruiny też nie były jakąś małą lokacją, to nie tak, że znaleźli się tuż przed tymi samymi ruinami. Co prawda, mogliby je dojrzeć, gdyby spojrzeli w górę, ponieważ ruiny znajdowały się na wyżynach, ale nie górach. Teraz szli sobie to polaną, to trawą, to mijali trochę drzew. Większość jednak tereny była lekko kamienna, wychodząca z trawy. To walały się jakieś głazy, to wyrastała część góry i tak w kółko. Na niebie raz po raz pojawiały się jakieś mniejsze, większe stworzonka latające.


z/t -> http://www.smoczaera.oxn.pl/viewtopic.php?id=313&p=2



________________
Akcept


Mowa NPC - #ff0000 | Mowa NPC2 - #990033 | Mowa NPC3 - #6633cc | Mowa NPC4 - #cc6600 | Mowa NPC5 - #ccff33

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot
Legenda
Head Admin | Mistrz Gry
Człowiek | Ork | Elf | Krasnolud | Malauk | Reptilianin | Goblin | Fae | Teriantrop | Nihilian | Nitj'sefn | Khajiit | Rodentia | Ushrolrag

Stopka

Forum oparte na FluxBB